Od kilkunastu lat polityka rządowa w zakresie wspierania elektromobilności przynosi efekty. Ponad 200 tys. osób porusza się we Frankfurcie nad Menem pojazdami elektrycznymi – głównie dzięki wsparciu ze strony miasta i regionu Hessen, które wydały łącznie ponad 100 mln euro na zachęty dla nabywców i ładowanie baterii. Do 2025 r. miasto planuje wprowadzić do użytku 2,5 tys. nowych punktów ładowania (obecnie jest ich ok. 1,7 tys.), a cały region chce mieć do tego czasu 5 tys. ładowarek. Statystyki pokazują, że na rynku motoryzacyjnym powoli, ale jednak zaczyna się coś dziać. Jeszcze w 2010 r. na świecie użytkowało się ok. 170 tys. samochodów elektrycznych. W 2017 r. ich liczba wzrosła do ok. 2,1 mln, a w roku 2019 do 4,2 mln. Wśród nich liderami są Chiny, USA, Japonia, Norwegia i Holandia (tam poziom wsparcia ze strony państwa wynosi od 20 do 35 proc. kosztów zakupu nowego pojazdu). W Polsce wciąż jest jednak bardzo mało aut elektrycznych – w 2019 r. było ich tylko 820. Wciąż brakuje wsparcia ze strony państwa – dotychczasowe inwestycje bezpośrednio przeznaczone na wsparcie elektromobilności wyniosły ok. 106 mln zł (w tym m.in. program „Dojazdówka”). Na razie są to jednak głównie pojedyncze przedsięwzięcia – TXM plus programy dofinansowań w województwach: lubuskim, pomorskim i śląskim. W 2019 r. w całej Unii Europejskiej sprzedano 145 tys. aut osobowych z silnikami elektrycznymi, czyli 3,5 proc. ogólnej sprzedaży samochodów osobowych. Jak widać, wciąż jest to bardzo mały procent, ale wyraźnie widać też wzrost w porównaniu z poprzednimi latami. Do 2025 r. liczba ta ma wzrosnąć do 15 proc., a do 2030 r. do 30 proc. Z kolei w Norwegii już ponad 50 proc. nowo sprzedanych aut to samochody elektryczne.

Powrót do góry
facebook